GRIM FUNERAL – ABDICATION UNDER FUNERAL DIRGE
(6 listopada 2013, napisał: Pudel)

O, dawno żadnej „jednoosobowej hordy” nie było na tapecie. Grim Funeral(głupia nazwa – widział kto kiedy nie ponury pogrzeb?) wywodzi się z raczej mało mrocznej Hiszpanii a pod tym szyldem ukrywa się niejaki Ur Profanum obsługujący wszystkie instrumenty oraz wokal. Album „Abdication under funeral dirge” to drugi długograj w dziejach projektu. Dzieli się ów album na trzy „akty”, z których dwa pierwsze składają się łącznie z czterech utworów, ostatni tylko z jednej. Muzyka znajdująca się na tym LP to na pierwszy rzut ucha dosyć typowy black metal z charakterystycznymi, posępnymi riffami, groźnym raczej niskim, grobowym wokalem… całkiem sporo jest miejsc, w których słychać tylko śmierdzące lasem gitary i np. jakieś efekty w tle, po czym po dłuższej chwili(w przypadku drugiego utworu są to bagatela trzy minuty) dopiero wchodzą tłuczące się okrutnie, kartonowe bębny(automat?) grające zdawałoby się cały czas jeden i ten sam rytm. Nie wiem, może pan twórca chciał tą swoją muzyką jakoś nawiązać do funeral doomowych klimatów(wytwórnia reklamuje to dzieło jako „funeral black metal”), jednak efekt końcowy jest groteskowy, męczący, nieskładny. Mówiąc krócej: zwyczajnie chujowy. Płyta trwa ponad 70 minut(kawałki poza ostatnim trwają od 15 do 25 minut) i przez ten czas cały czas słyszymy: brzęczące tak samo gitary, tak co pięć minut wchodzą na krótszy lub dłuższy czas grające jeden rytm bębny, w zupełnie losowych momentach pojawia się drący ryja jak zarzynane prosie wokal. Z całego tego potoku muzycznego kału i wymiocin wybija się początkowy riff z drugiej części drugiego aktu(kurwa…) ale i on po chwili ginie w tej bezsensownej, idiotycznej łupance. Nieźle też wypada ostatni, tytułowy numer(bo najkrótszy, hehe), chociaż to w sumie tylko coś w rodzaju outro. Całościowo jednak tego nie da się słuchać. To znaczy fizycznie oczywiście się da, ale sens ma to taki jak włączenie sobie radia nieustawionego na żadną stację, lub przysłuchiwanie się pracy maszyny do szycia. Ktoś powie, że to taki eksperyment – super, ale niedawno zmarły Lou Reed robił takie rzeczy 40 lat temu. Z nieskończenie lepszym efektem. Doprawdy dziwie się, że tak zasłużona stajnia jak Avantgarde firmuje swoim logiem taki syf. Unikać.
Wyd. Avantgarde music, 2013
Lista utworów:
Act I Darkness Overture:
I.I Resignation.
I.II Grim Funeral Elegy into Twilight of Humanity.
Act II Life Clausure:
II.I Human Funeral Throne
II.II Crypt Reign
Act III Liveration:
III.I Abdication Under Funeral Dirge.
Ocena: 2/10
