Dethrone – Humanity
(29 października 2013, napisał: Piotr Donek)

„Cóż że ze Szwecji” – użyłem tutaj tego popularnego „językołamacza” nie bez przyczyny. Z muzyką Dethrone zawartą na opisywanym wydawnictwie jest tak jak z pewną dziewczyną, rodaczką panów z tej kapeli, którą to miałem okazję poznać jakiś czas temu. Cóż z tego że wyglądała jak milion dolarów, kiedy rozumu za grosz (centa?) nie miała. Wiem, że to dość dziwna analogia, ale… dziwniejsze rzeczy już wypisywałem haha.
No dobra, wyjaśniam co mam na myśli. Otóż panowie z Dethrone wydawnictwem „Humanity” udowadniają, że to co na pierwszy rzut oka (ucha) prezentuje się dobrze, przy bliższym poznaniu może okazać się co najwyżej przeciętne.
Szwedzi najogólniej rzecz ujmując poruszają się w klimatach thrash’n’death. Wszystko prezentuje się w ich muzyce zupełnie dobrze, kiedy słuchamy jej w tle, nie bardzo koncentrując się na niej samej. Kiedy jednak Prezes powie – „masz to kurka zrecenzować!” – to już inna sprawa. Trzeba zlecone zadanie solidnie wykonać i wsłuchać się – bywa że z poświęceniem:). No i właśnie na skutek owego „wsłuchania” dostrzec można pewne rzeczy, których słuchając w sposób „niezobowiązujący” mógłbym tak szybko nie wychwycić, lub przejść obok nich obojętnie.
Przede wszystkim odnoszę wrażenie, że muzycy z Dethrone sami bardzo wiedzą co chcą grać. Czasami jest to thrash, czasami death, a czasami thrash’n’death, do tego dochodzą fragmenty brzmiące black/thrashowo, głównie za sprawą wokalisty, którego wrzaski takie skojarzenia mogą nasuwać. Taka różnorodność to zaleta – mógłby ktoś powiedzieć. Tak, tylko że w tym wypadku te elementy czasami ze sobą nie współgrają. Zwyczajnie materiał na tej płycie jest niespójny, wygląda to mniej więcej tak, jakby był to Split kapel składających się z tych samych ludzi, ale poruszających się w nieco odmiennych klimatach. Oczywiście nie jest to równoznaczne z tym, że poszczególne kompozycje są słabe, wręcz przeciwnie – ta muzyka może się podobać, ale… jako całość prezentuje się to raczej średnio.
Podsumowując. Znajdziemy tutaj thrashowy pazur i deathowy ciężar, usłyszymy fajną solówkę i w miarę zróżnicowaną warstwę wokalną, ale brak tu jakiejś wewnętrznej spójności, logiki, ładu. Co jeszcze mogę dodać? Chyba tylko… cóż że ze Szwecji:)
Wyd. HoboRec, 2013
Lista utworów:
1. Dead Eyes Open
2. Blood Red Dawn
3. Deathwish
4. Greed
5. Forced Paranoia
6. Towards the Abyss
7. Blessed by the Light of Dying
8. Hell Before Hell
9. When I Decide
Ocena: +6/10
