Lago – Tyranny
(22 października 2013, napisał: Prezes)

Nazwa Lago jakoś niespecjalnie przekonuje mnie jako szyld death metalowej kapeli, ale przyznać trzeba, że bywały już znacznie gorsze. Rzeczony Lago pochodzi z kraju uśmiechniętego Barraka i powstał zupełnie niedawno, bo w 2010 roku. Na tym demku znalazły się ledwie dwa kawałki, zdecydowanie za mało jeśli o mnie chodzi, szczególnie, że te wałki najnormalniej w świecie zrobiły na mnie wrażenie. Pierwszy utwór urywa jajca już od pierwszej sekundy atakując nas zajebiście mielącym, rwanym riffem. Po chwili szybka zmiana tempa, pojawiają się blasty i lekko blackowy klimacik. Duszno, mrok i smoła z głośników. Później znowu zmiana tempa, gitary zapieprzają aż miło a basik jedzie swoje, grając jakąś niemal sentymentalną melodyjkę (!). Na koniec jeszcze potężne zwolnienie i gitarowe solo, że aż palce lizać. Uff, naprawdę ciekawy, dobrze skomponowany i przede wszystkim kopiący dupsko wałek. Drugi w kolejce, „The Coming Cataclysm” zaczyna się wolnymi motywami w lekko najlowatym stylu, ale po chwili rozkręca się i rozpędza coraz bardziej. Znowu sporo zmian tempa i duuużo smoły.
Brzmienie tego materiału jest moim zdaniem bliskie ideału. Soczyste, świetnie dociążone, klarowne, ale też posiadające niezbędną ilość brudu i surowizny. Wokalnie też należą się brawa bo współpraca gardłowych, czyli gitarzysty i basisty wypada naprawdę znakomicie. Ten pierwszy, jako główny wokal ryczy niczym rozwścieczony niedźwiedź, a ten drugi wtóruje mu jakimś opętańczym skrzekiem.
Mi takie granie siadło już od pierwszego przesłuchania, więc nie dziwota, że z wywieszonym ozorem czekam na coś więcej. Takiego hamburgerowego defiorka nigdy za wiele!
Wyd. self-released, 2012
Lista utworów:
1. The Tyranny of Man
2. The Coming Cataclysm
Ocena: -8/10
