7 Gates #8/2004
(12 grudnia 2004, napisał: FATMAN)

Kilka miesięcy temu z 7 Gates wyodrębniło się drugie pismo Mega Sin i nie będę ukrywał, że mnie jest to jak najbardziej na rękę. Dzięki temu na rynku są dwa, a nie jeden, bardzo dobre periodyki. Z drugiej jednak strony z każdym kolejnym numerem obu pism coraz bardziej rozumiem, czemu musiało w końcu dojść do rozłamu. Dzisiaj 7 Gates ukierunkowany jest jeszcze bardziej na podziemie i dobrze, bo o undergroundzie ktoś też musi pisać. Dobra, koniec tego i przejdźmy do zawartości numeru ósmego…
Zaczyna się trochę niemrawo, bo wywody Nergala są teraz wszędzie, ale rozumiem, że „Demigod” nie ukazuje się codziennie. Jednak już kompletnie zbaraniałem jak porazi kolejny zobaczyłem rozmowę z Incantation. Ja naprawdę wiem, że ta formacja w wielu kręgach jest lekturą obowiązkową, że kult otacza ich z każdej strony, ale ileż można! Jest jeszcze tyle kapel do „pogadania”. Na szczęście potem poszło już z górki. Thy Disease starają się zareklamować swój nowy album i dobrze, bo warto po niego sięgnąć. Kilka stron daje mordercy z Insision starają się udowodnić, że nie samymi melodiami i zamiłowaniem do Slayer Szwecja stoi. Również bardzo wyczerpujący i odsłaniający wiele nowych faktów z historii grupy wywiad z Cruachan może zaintrygować. Zresztą bardzo dobrze prezentuje się materiał o Inhumate, który dobitnie udowadnia, że grindowiec to wcale nie synonim słowa prymityw czy półinteligent. Wymieniać tak mogę jeszcze trochę, choć nie będę ukrywał, że sądzę, aby nazwy jak Vulcano, Torturer czy Abyssic Hate dużo wam mówiły. Zresztą ze mną do lektury tego numeru magazynu było podobnie. Dodatki, jakimi tym razem są artykuł o sklepie muzycznym „Ass” czy rozmowa ludźmi ze studia tatuażu artystycznego „Berserk”, niezbyt mnie zaciekawiły. Może, dlatego że są bardzo podobne do wcześniejszych takich publikacji?
7 Gates trzyma poziom i dalej warto w niego inwestować zaoszczędzone z wielkim trudem złotówki, ale jednak mam wrażenie, że 7ibi powinien ten zaczynający trącić stęchlizną pokoik, trochę wywietrzyć. Jakieś nowe działy, zmiany w starszych, może jakiś mały lifting? Na razie jest jak najbardziej okay, ale za kilka numerów, to co teraz jest „wporzo” może zacząć być nużące…
