Kingdom – Lewan

(25 maja 2013, napisał: Paweł Denys)


Dosłownie chwilkę temu płocki Kingdom wypuścił swój nowy album, któremu na imię dali „Morbid Priest of Supreme Blasphemy”. Wydaniem całości zajęła się rodzima wytórnia Hellthrasher, w katalog której Kingdom wpisuje się wręcz idealnie. Obskurny, starodawny death metal to domena tego zespołu. Nikogo kto chociaż trochę się orientuje w takich klimatach do sięgnięcie po ten album nie trzeba przekonywać, natomiast ci którzy nie wiedzą z czym mają do czynienia niech lepiej czym prędzej się dowiedzą. Kingdom nagrało album bardzo dobry, który odznacza się ponadprzeciętną słuchalnością. Zaraża umysł momentalnie i już z niego nie wychodzi. Zdecydowanie to jedna z najmocniejszych premier pierwszej połowy tego roku, a coś czuję w kościach, że w podsumowaniach za ten rok ten album będzie wysoko. Tymczasem zapraszam do poczytania wywiadu z główną siłą sprawczą Kingdom, czyli z Lewanem.

 

Paweł Denys: Witam w MetalRulez. Zaledwie chwilkę temu ukazał się nowy długograj Kingdom-”Morbid Priest of Supreme Blasphemy”. Jakie uczucia towarzyszą muzykom, gdy już mają świadomość, że ich najnowsze dziecko ujrzało światło dzienne i każdy może się już z nim zapoznać?

 

Lewan: Hell! Myślę, że większość zespołów nagrywając w studio najnowsze wymiociny czeka na całość wydania. U nas było właśnie tak, kiedy nagraliśmy materiał i przesłałem do Bartka ostateczną wersję, czekałem na projekt graficzny, a później już tylko na całość. Końcowy efekt jest niezmiernie zadowalający.

 

PD: Album nagrywaliście w swoim prywatnym studio nagrań. Takie postawienie sprawy ułatwia robotę? Wiadomo, że nikt nikogo nie popędza, ale rodzą się też obawy, że można przekombinować i w nieskończoność poprawiać ślady.

 

Lewan: Studio to za dużo powiedziane hehe. Jest to miejsce naszych prób, a przy obecnej technice wystarczyło pożyczyć kilka rzeczy i można było się nagrywać. Oczywiście pomagał nam znajomy, który ma o tym pojecie. Jeśli chodzi o poprawki to w tym względzie jestem minimalistą. Jeśli coś mnie satysfakcjonuje to ścieżka zostaje, nie ma sensu robić z siebie wirtuozów instrumentów i siedzieć po 2 godziny nad jednym riffem.

 

PD: Obecnie jest Was tylko trzech. W takim składnie osobowym podpisujecie się pod nowym albumem. Co się stało, że nie ma już w składzie Klopsa? Odnosiłem wrażenie, że to była ważna postać dla oblicza Kingdom.

 

Lewan: Klops był współzałożycielem Kingdom i na pierwszych 2 materiałach odpowiadał za gitary i tworzenie numerów, także był ważnym członkiem kapeli. Niestety życie weryfikuje różne rzeczy i wybrał całkowicie odmienną drogę w życiu, także temat drugiej gitary został zamknięty. Obecnie ja zajmuję się całą partią gitarową i na razie jest mi z tym dobrze.

 

PD: Dość często dochodziło w Kingdom do roszad personalnych. Jak to się odbijało na muzyce zespołu i czy w ogóle miało jakiś wpływ na zespół?

 

Lewan: Na początku faktycznie trochę się zmieniał, głównie na posadzie perkusisty. W Płocku nie było, nie wiem jak teraz ponieważ nie mam kompletnie kontaktu „ze sceną”, dużego wyboru perkusistów, było za to mnóstwo gitarzystów, sporo basistów. Same zmiany nie miały wpływu na muzykę, ponieważ od początku miałem swój udział w tworzeniu numerów.

 

PD: „Morbid Priest of Supreme Blasphemy” ukazało się na rynku za sprawą Hellthrasher. Co skłoniło Was do powierzenia albumu akurat temu labelowi? Czym przekonało Was do siebie to wydawnictwo?

 

Lewan: W związku ze „śmiercią” TBT, szukaliśmy nowego wydawcy. Hellthrasher ma sporo fajnych wydawnictw tj., War Possesion, Hell-United, Ectovoid, Demonic Slaughter, więc spróbowałem nawiązać kontakt i zobaczyć czy Bartek będzie zainteresowany nasza muzyką. Jak widać udało się i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni.

 

PD: Zapytałem o powodu współpracy z Hellthrasher nie bez powodu. Mając w pamięci śmierć Time Before Time, z którym byliście związani, podejrzewam, że nie było Wam łatwo zdecydować się na jakąś wytwórnię. A może było zgoła odmiennie? Swoją drogą jak rozpoznawalną marką na scenie jest obecnie Kingdom? Mieliście więcej propozycji wydawniczych?

 

Lewan: Tak jak wspomniałem wcześniej po informacji, że TBT przestaje istnieć zaczęliśmy się zastanawiać już pod koniec nagrań gdzie moglibyśmy wysłać album. Trochę pomysłów było, zarówno w Polsce jak i za granicą, gdzie przesłaliśmy utwory, ale to Hellthrasher odezwał się najszybciej i zaproponował najkonkretniejszy termin wydania. Myślę, że jako zespół gdzieś tam w świadomości słuchaczy metalu istniejemy, jak wielkie jest to grono ciężko mi powiedzieć. Od czasu do czasu dostajemy jakieś propozycje wywiadu bądź wymianek, więc nie jest źle hehe…..

 

PD: Przejdźmy do płyty, która zwyczajnie miażdży. Powiedz mi, jak w Waszym przypadku wygląda praca nad materiałem? W jakich okolicznościach komponowaliście materiał na „Morbid…..”? Dużo pomysłów poszło do kosza, czy też może postawiliście na spontan i wszystko zostało tak jak wyszło?

 

Lewan: Dzięki za taka opinię. Jak dużo pomysłów nie przeszło będzie ciężko powiedzieć. Jestem kurewsko wymagający względem siebie co do warstwy muzycznej i tekstowej, więc myślę że sporo materiału zostało zapomniane, czyli nie pasowało do ogólnej koncepcji. Sam materiał tworzony był gdzieś od roku, nie mam stety bądź niestety zdolności płodzenia miliona riffów i pisania elaboratów, które będą użyte do tworzenia albumu. W Kingdom jest to proces raczej mozolny, ale jestem bardzo zadowolony z efektu więc to się najbardziej liczy.

 

PD: Paracie się dość oldschoolowym death metalem. Nie ma na płycie żadnych bajerów czy kombinowania. Tu wszystko jest na wierzchu. Utwory kopią aż miło, a jednocześnie jest tu spora doza chwytliwości. Jak się tworzy taką muzykę i kiedy tak naprawdę czujcie, że to co urodziło się w Waszych głowach jest idealne dla formuły Kingdom?

 

Lewan: Właśnie taka drogę obraliśmy, jeżeli chodzi o formę przekazu death metalu. Żadnych zbędnych pierdoleń i upiększeń, to po prostu do naszej muzyki nie pasuje. Wszystko co słyszysz na CD jest projekcją moich pomysłów gitarowych, połączonych z pomysłami Śliwy i Lewego. Całość musi do siebie pasować i zostać zaakceptowana przez cały zespół. Czasem jest tak, że coś co wydaje się chujowe na samą gitarę dobrze zgrywa się z perka i basem i w całości brzmi miażdżąco.

 

PD: Sam album pomimo, iż jest dość prosty w konstrukcji, pokazuje że jako zespół ciągle się rozwijacie. Kompozycje nabrały głębi, wszystko jest pięknie osadzone. Motoryka kompozycji też robi spore wrażenie. Wypada tylko pogratulować, a jednocześnie zapytać jak Wy sami odbieracie ten materiał? Czy to nowe otwarcie dla zespołu?

 

Lewan: Jeszcze raz dzięki za te słowa. Wizja jaką mamy na tworzenie muzyki jest dokładnie taka jaką udało nam się teraz osiągnąć. Ciężkie, grobowe brzmienie, przypominające stare deathowe kapele. Osobiście uważam, że kompozycje są mniej skomplikowane niż na wcześniejszych wydawnictwach, ale przez to zyskały na mocy i motoryce. Taką też ścieżką będziemy podążać.

 

PD: Na płycie znajdują się dwie kompozycje w języku ojczystym. Skąd pomysł na umieszczanie polskojęzycznych tekstów? Łatwiej z pewnością byłoby napisać wszystko w języku angielskim, bo jak wiadomo nie każdy się zagłębia w teksty i więcej w takiej sytuacji można po prostu ukryć niedostatków tej części składowej albumu. Wy jednak na łatwiznę nie idziecie.

 

Lewan: Zgadzam się w 100%. Dla mnie warstwa liryczna jest bardzo ważna. Często jest tak , że słysząc coś w obcym języku nie zwracamy uwagi na idiotyczne teksty. Jak ktoś coś zaryczy w ojczystym języku to zaraz jest krzyk, że brzmi to tragicznie, że polski nie nadaje się do metalu itp. Ja uważam inaczej, dobry tekst pasujący do całokształtu i współgrający z muzyką dodaje dodatkowego pierdolnięcia. Na każdym materiale, oprócz splitu, pojawia się jakiś numer z polskim tekstem, a myślę że będzie ich więcej na przyszłych nagraniach.

 

PD: Co kryje się w tekstach na „Morbid Priest of Supreme Blasphemy”? Opowiedzcie trochę o nich.

 

Lewan: Myślę, że to co powiem jest takim standardem, jeśli chodzi o odpowiedz na to pytanie, ale w moim przypadku również tak jest. Są to moje przemyślenia, wizje które w danym momencie siedzą w mojej głowie, które po przelaniu na papier i połączeniu z muzyka dają mi pewność, że jest to jedna całość.

 

PD: Czy tak jak to już padło w jednym wywiadzie, na każdej płycie Kingdom będzie przynajmniej jeden kawałek w naszym języku?

 

Lewan: Dokładnie tak.

 

PD: Okładka, to kolejny temat, który chcę poruszyć. Przygotował ją dla Was Bartek Kurzok. Jak oceniacie jego prace?

 

Lewan: Jest mistrzem i nie ma co do tego dwóch zdań. Po tym jak dostałem szkic, wiedziałem że to właśnie to. Jeśli będzie taka możliwość na pewno będę chciał, żebyśmy razem współpracowali.

 

PD: Nagraliście cover Nihilist. Stara szkoła jest good, a nowa blee? Jak ważnym dla muzycznego oblicza Kingdom zespołem był Nihilist?

 

Lewan: To nie jest tak, że tylko „stary” metal jest dla mnie inspiracją. Moje zdanie jest takie, że dużo więcej kapel z tamtego okresu zasługuje na zainteresowanie niż te całe mnóstwo, które rodzi się teraz. Ale jest to moja subiektywna opinia. Nihilst, wczesny Entombed to jedne z kapel, które grały death najbliższy mojemu sercu, dlatego taka decyzja, zresztą podobnie jak cover AC na poprzednim wydawnictwie.

 

PD: Niby jesteście wierni starej szkole death metalowego łomotu, ale czy znajdujecie czas, aby zainteresować się nowymi wydawnictwami? Jakieś ciekawe bandy wpadły Wam ostatnio w uszy? Coś byście polecili?

 

Lewan: Szczerze to słucham dużo mniej nowej muzyki niż kiedyś. Wole wrócić do albumów, których słucham z przyjemnością, niż próbować czegoś nowego. Ale oczywiście są kapele, nagrywające nowe albumy, których słucham z przyjemnością.

 

PD: Swoją drogą, co sądzicie o współczesnym death metalu? Dokąd ta muzyka zmierza i czego można oczekiwać po przyszłych pokoleniach? Coś nowego da się tutaj jeszcze wymyślić?

 

Lewan: Wydaje mi się, że fala technicznego metalu trochę przemija. To mnie akurat cieszy, ponieważ te kapele za wiele nie wnosiły, a ich muzyka zaczynała być czystą matematyką bez żadnej duszy. Obecnie jest mnóstwo kapel grających „szwedzki” death albo właśnie old school. Dlatego też wymyślenie czegoś nowego, czego jeszcze w muzyce nie było jest raczej karkołomne. Na końcu i tak najważniejszy będzie całokształt .

 

PD: Na koniec chciałbym zapytać jeszcze o Wasze lokalne podwórko. Pochodzicie z Płocka. Jest na czym ucho zawiesić?

 

Lewan: Kiedyś było tak, że kapel było mnóstwo. Wiele przestało działać, inne coś tam jeszcze grają, inne istniały kilka dni, ale było w tym coś fajnego, bo zawsze coś się działo jeśli chodzi o ciężką muzykę. Obecnie jest posucha i bida z nędzą, ale też mogę być w błędzie bo dawno nie interesowałem się „płockim podziemiem”. Kilka kapel, które grają kojarzę ale nie wiem co one teraz robią i czy coś wydaja.

 

PD: Dzięki wielkie za wywiad. Na zakończenie powiedzcie jeszcze co tam sobie tylko wymarzycie. Jeszcze raz wielkie dzięki za wywiad i zajebisty album. Powodzenia panowie.

 

Lewan: Dzięki wielkie za zainteresowanie i dobrą opinię o „Morbid….”. Chciałbym nie czekać tyle na następne wydawnictwo co na najnowszy album, ale często jest to poza nami. Never stop the madness!!!

divider

polecamy

Faust – Cisza Po Tobie Stillborn – Cultura de la muerte Jad – Ból Yfel 1710 / Martwa Aura – Kali Yuga Boys
divider

imprezy

Urgehal w POLSCE Christ’s Death vol.3 – Warfist, Crippling Madness, Okrutnik, Atonement, Rat King wiosenne koncerty Death Denied Psychodelic Misanthropy fest #18 – XX-lecie Moloch Letalis GdyniaROCKZ! 2023 Tribute To Seattle koncert Praise the Sun tour • The Proffer of Light TRAUMA: „35th Anniversary Tour 2023″ Deströyer 666 zagra trzy koncerty w Polsce Soilwork i Kataklysm w Polsce Cannibal Corpse znów w Polsce
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Sklep Stronghold Musick Magazine nr 31 VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho Hellthrasher Productions SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty