Unsaint – Thomas C. Eldricht

(30 grudnia 2013, napisał: Paweł Denys)


Unsaint – Thomas C. Eldricht

Ten zespół, to w chwili obecnej jeden z ciekawszych przedstawicieli thrash metalu w naszym kraju. Właśnie wydali swoją drugą ep-kę i z nią próbują atakować media i uszy słuchaczy. Z tej mąki może wyjść całkiem smaczny chleb, bo zawartość „Watch Them Bleed” pozwala snuć takie przypuszczenia. Wam nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się w ten materiał i przeczytać, co do powiedzenia miał wokalista Unsaint, Thomas C. Eldricht.

 

Na początek to powiedz mi skąd właściwie Ty wziąłeś się w Unsaint? Jak doszło do tego, że wraz z drugim wydawnictwem zespołu debiutujesz jako jego frontman?

 

Haha – właściwie, to jestem z Unsaint związany od założenia. Na pierwszej płycie jest nawet jeden mój tekst („Hail the Dead”). Z Pakułem, gitarzystą i współzałożycielem Unsaint przyjaźnimy się już z 10 lat i od początku starałem się go wspierać. Już wtedy zastanawiałem się nad dołączeniem, ale miałem inną kapelę i dwóch nie dałbym rady na raz. Soraka, ich pierwszego oficjalnego wokala sam poleciłem. Traf chciał, że jak tylko chłopaki zaczęli się rozkręcać, moja kapela się rozpadła – i żałowałem.

 

Hmm, to w takim razie źli ludzie źle mi donieśli W takim razie można rzec, że jak zechciałeś to się jako frontman pojawiłeś. Co w takim razie stało się z poprzednim wokalistą? Sam odszedł czy po prostu zwyczajnie go zmieniłeś bez zbędnych ceregieli?

 

Było dokładnie odwrotnie. Sorak też jest moim kumplem. Traf chciał, że musiał na parę miesięcy wyjechać do roboty za granicę. Był na tyle miłym, myślącym o kapeli gościem, że sam mnie poprosił o zastąpienie. Nie była to łatwa decyzja (głównie ze względu na permanentny brak czasu z mojej strony), ale wyszło zajebiście! Już raz go zastępowałem w 2011 na jednej sztuce w Warszawie, więc znałem materiał. Potem jak wrócił z UK to już się zaaklimatyzowałem i nie kwapiłem się do rozstania. A że chłopak ma swój grindcore’owy akt, z którym grają trzy razy więcej niż my, więc nie krzyczał na mnie za bardzo.

3540351876_photo

 

Tyle dobrego, bo moim zdaniem ta zmiana wyszła zespołowi na dobre. Wraz z chwyceniem za mikrofon i pisaniem tekstów stałeś się niejako twarzą zespołu. O ile mnie wzrok i pamięć nie mylą, to chyba większość obowiązków, że tak to ujmę promotorsko - managerskich wziąłeś na swoje barki.

 

Na „Watch Them Bleed” jest tylko jeden mój autorski tekst („Lucifire”), resztę tylko dokończyłem, starając się zachować wymowę oryginału. Fakt faktem, że kopię chłopaków po dupach, bo gdybym ich nie zmusił, to do dziś by chyba nie nagrali płytki… Kwestiami promocyjnymi zajmuję się głównie ja, a bookingiem ja i Pakk. Reszta skupia się raczej na muzyce, chociaż nie powiem, zdarza się, że też coś załatwią. Chociaż, dobry manager z pasją by nam się na pewno przydał.

 

No z pewnością to ułatwiłoby kilka spraw, ale jak pewnie doskonale zdajesz sobie sprawę mogłoby zrodzić pewne problemy. Zresztą wszystko jeszcze przed wami w tej kwestii. Tymczasem przejdźmy do samej nowej ep-ki. Powiedz mi skąd jej tytuł i jak należy go odbierać?

 

Tytuł „Watch Them Bleed” bezpośrednio nawiązuje do pierwszego numeru na płycie „Machine Gun Boy”. To dość prosta historia o prostym facecie, który trafił w kamasze i z poczciwego chłopaka stał się maszyną do zabijania… Jest trochę o manipulacji i fałszywym poczuciu władzy, jaką daje broń… W każdym razie ja to tak odbieram.

 

Wiesz, to dość ważny temat w kontekście debat nad dostępem do broni. To może moim zdaniem przynieść więcej szkód niż korzyści. Skoro zahaczyliśmy już o tekst pierwszego kawałka, to brnijmy w to dalej. Mianowicie chciałbym abyś pokrótce opisał mi teksty na „WTB”. Co staracie się w nich przekazać?

 

Płyta nie jest koncept albumem, każdy tekst jest tak naprawdę o czym innym. Jak mówiłem, całkowicie mogę się podpisać tylko pod „Lucifire (We bring the light)”, który jest deklaracją ateizmu, humanizmu i racjonalizmu. „Apostatic”, mimo tytułu, jest w wymowie bardziej nihilistyczny, niż ateistyczny, śpiewając go, wcielam się tam w rolę człowieka, którego zawiodło społeczeństwo, jego system wartości, religia i moralność i chce to wszystko unicestwić i pławić się w zapomnieniu. Jest to raczej historia, którą opowiadam, aż tak zdołowany nie jestem. „Sucked Deep Beneath” to dość odrażająca i plastyczna, nieco narkotyczna wizja zniewolonego, zmanipulowanego społeczeństwa. „Gasoline Redemption” to jazda w stylu „28 dni później”, czy „The Walking Dead”. O kolesiu, który poświęca swoje życie dla bliskich… wykańczając zombiaki benzyną. Wiesz, nie zawsze napierdalamy na poważnie. Tu nie Norwegia.

 

Nie Norwegia? Blee….żart taki. Wynika z tego co mi tu napisałeś, że od religii, schematycznego myślenia i ślepego podążania za stadem, to jesteście tak daleko jak tylko to możliwe. Wiadomym jest, że łatwo nie jest takim osobom funkcjonować w naszym kofanym kraju. Myślisz, że dożyjemy takich czasów, gdy ludzie powiedzą dość temu całemu religijno – politycznemu pierdolnikowi? Niby Konstytucja mówi o tym, że Polska jest krajem świeckim i gwarantuje wolność słowa, ale sam wiesz, jak jest.

 

10 lat temu powiedziałbym, że nic się nie zmieni, ale teraz… Wielu młodych ludzi jest zaskakująco inteligentnych, często jeżdżą za granicę uczyć się i do roboty. Wbrew pozorom, wielu wraca i przenosi dobre wzory. Jeśli połączyć zalety społeczeństwa obywatelskiego, praworządności i niektórych naszych tradycji to jest nadzieja. O ile zamiast tego nie przeniosą tylko konsumpcjonizmu, egoizmu i generalnej mentalnej chujowizny, którą się tam spotyka również. Do tego wielu młodych daje się nabierać na różne dyrdymały polityczne, kościelne itp. A ja pamiętam i rządy PiSu, i SLD i AWS (w sumie to prawie PO). I mnie nie nabiorą. Ale to nie na tę rozmowę… My nie jesteśmy jakimiś buntownikami, żyjemy jak chcemy i nikt nam się w życie szczególnie nie wtrąca, bardziej upierdliwe bywają realia ekonomiczne. Patrz Pakuł, który dostał ofertę doktoratu w państwowym instytucie naukowym za jakieś 1200 netto. Za co oczywiście grzecznie podziękował.

 

Specjalnie mnie nie dziwi, że podziękował, bo w tym kraju dostać normalną płacę na uczciwą pracę, to jest chyba niemożliwe. Z tym co napisałeś wypada mi się tylko zgodzić. Sam pamiętam te wszystkie rządy i tak naprawdę nie ma znaczenia kto jest u władzy, bo i tak się nic nie zmienia. Poza tym jest nadzieja, że jakiś procent młodych ludzi przyswoi te dobre wzorce i na nich zacznie budować nowe społeczeństwo. Do tego jednak droga daleka i jak napisałeś to nie na tę rozmowę. Tym samym wróćmy do samego Unsaint. Premiera drugiej ep-ki już za nami, a więc wskaż mi różnice między jedynką a „WTB” właśnie. Gdzie należy szukać największego rozwoju zespołu?

 

Odpowiedź jest dość nieoczywista, bo większość materiału z „WTB” była już gotowa w czasie premiery „Worthless Sacrifice”, tylko się po prostu nie zmieściła. Realizacja nagrania, interpretacja wokalu, i aranż miały duży wpływ na brzmienie. Na pewno na „WTB”, a także na nowych numerach, będzie z jednej strony dość surowo, nawet miejscami punkowo, a z drugiej ma być nakurw i element melodii. Unsaint ma miażdżyć szczękę, a z drugiej strony nie mulić, mają być wyłapywalne uchem momenty, jakiś refren, no i muza riffem stoi. Nowy materiał jest na pewno szybszy, nieco bardziej thrashowy i więcej w nim życia. Ale wiesz, to nie jest muza do kontemplacji, tylko do napierdalania. Masz dostać kopa adrenaliny i mieć ochotę burzyć ściany. Nie piszę muzyki, ale pomagam chłopakom wyciąć wszystkie zamulacze i wybrać te najbardziej energetyczne patenty. Na „WTB” jest nieco szybciej, a w przyszłości proporcja kawałków szybkich do wolnych będzie jeszcze bardziej wyczuwalna. Jak pisali chłopaki z TRDM „no boring mid-tempos”

 

To, że wasza muzyka daje potężnego kopa energetycznego, to nie podlega żadnej dyskusji. Słychać, że wiecie jak to robić, a że macie pomysł na siebie, to wychodzi z tego coś, co znakomicie wpada w ucho i świetnie rokuje na przyszłość. Jak rozumiem macie już zalążki nowego materiału? Przyznam, że tempo iście imponujące. Lećmy jednak dalej. Jakie bandy najmocniej was inspirują? Tylko mi nie pisz, że żadne.

1480635_660577240660053_1227499386_n

 

Hehe, inspirują, a imię ich legion! Każdy z nas słucha trochę innej bajki. Dziko lubi technikę i brutalność, Pakk żyje w lesie i słucha blacku i thrashu, Owca lubi heavy klimaty, ale też speed, thrash, gotyk, prog rock, Androla cholera wie. Ja słucham w zasadzie wszystkiego, Slayer był moją religią, teraz słucham trochę nowych thrashowych kapel, typu Toxic Holocaust, post-blacku (Furia, Mord’s’Stigmata), kompletnych staroci typu Pro-Pain. Różnie. „WTB” nagrany został prawie rok temu, cholernie długo się pierdoliliśmy, żeby to samemu wydać, więc już mamy 4-5 nowych numerów. Jak się zgadamy z sensowną kapelą, to nagramy splita, jak nie to EP albo jakieś LP w przyszłym roku.

 

Wynika z tego, że przyszłość muzyczna Unsaint może być bardzo ciekawa Dużo dobrego czeka każdego zainteresowanego waszą muzyką. Wydaliście „WTB” sami, a Musick wrzucił ją u siebie na stronie w streamingu. Nie szukaliście jakiegoś labelu? Nikt nie był zainteresowany, czy też nie było nawet takiego tematu w zespole?

 

Myślę, żę „WTB” jest dobrą okazją, żeby poszukać. Mamy z czym do wydawców uderzyć, to dobra wizytówka i wskazówka na przyszłość. Ale… czas pokaże. Z naszym metalowym rynkiem muzycznym nie jest za dobrze, wytwórnie ledwo zipią, więc zobaczymy. Patrz premiera ostatniej Traumy. Taka zajebista płyta, a tu prawie nic nie było słychać. Frontside też chyba ostatnio sam o siebie dba. Obscure Sphinx jest nieźle promowany, ale przez samych siebie. Mam na myśli, że działają DIY, oczywiście.

 

Z tą Traumą to się nie zgodzę. Dla mnie słaby album. Kondycja rynku jaka jest każdy widzi. Sporo płyt wychodzi, to fakt, ale też zależy jakie kto ma oczekiwania. Wy czujecie się częścią podziemia, czy też wasze ambicje sięgają dużo wyżej? Jak wysokie cele stawiacie przed sobą?

 

Ambicje – grać zajebistą muzę dla maniaków – cele – wypromować „WTB”, zagrać zajebiste koncerty i wylać litry potu, nagrać dobry nowy materiał – apotem się zobaczy. Bez ciśnienia. Co do podziemia, fajnie by było, gdyby istniała jakaś jedna ale różnorodna, ale wspierająca się scena. Niektóre to coś próbują działać i robią sporo dobrego dla sceny, np. Terrordome. Ale też w chuj dużo odstawiania podwórkowych gwiazd. Nie wiem, czy jesteśmy częścią czegoś większego Za wcześnie na to.

 

W/g Ciebie jak wygląda ta cała scena thrash metalowa w Polsce? To będzie coś bardzo wartościowego i przetrwa długie lata, czy też może po chwili szumu kurz opadnie i tyle z tego całego zamieszania będzie?

 

Co do thrashowej sceny w Polsce: myślę, że jak z każdym trendem, jak przeminie moda to zostanie z 5-6 najlepszych lub najbardziej wytrwałych kapel. W końcu to jest podziemie i się z tego nie wyżyje A że generalnie ludzie grają to, na czym się wychowali, tak za parę lat będziemy mieli nawrót stylów, które już mieliśmy. Jak dla mnie najciekawsze kapele z tych w miarę młodych to Terrordome, Rusted Brain, Psychopath, Thermit. Tester Gier to nie mój styl, ale mają rzeszę fanów i niewątpliwie umieją dołożyć do pieca. Bullet Belt jest nieźle miesza hardcore z thrashem. Trochę tego jest.

 

Zobaczymy, jak to będzie. W tym gronie lokowane też jest Unsaint, chociaż u was na równych prawach egzystuje death metal. To jest właśnie wasz przepis na muzykę? Zmieszać thrash z death’em, dodać trochę wpływów np. Machine Head i do przodu? W tym stylu już wiele nie da się nowego wymyślić, z czego pewnie doskonale zdajecie sobie sprawę. Co w takim razie jest dla was najważniejsze w formule dźwiękowej, którą proponujecie fanom?

 

Najważniejszy jest ostry muzyczny wpierdol hahaha – nie kombinujemy specjalnie. Chłopaki przynoszą gotowe riffy i to przy czym się dyńka sama rusza do rytmu – zostaje. Jądrem jest thrash, ale jak będzie coś bardziej deathowego, blackowego czy nawet podjedzie core’em – to ok – póki pasuje do całości. Ma być konkretnie i z jajem, riffy zapadające jakoś w pamięć i mocny wokal.

 

No i zaprawdę powiadam Ci, że tak właśnie jest. Taka mikstura idealnie nadaje się do grania na żywo, o które teraz chciałbym zahaczyć. Jak powinien wyglądać idealny koncert Unsaint? Czego wy sami oczekujecie po koncertach, na co liczycie? Zagraliście już trochę sztuk, a jak wiadomo podczas grania na żywo zawsze coś ciekawego się wydarza. Mieliście jakąś taką zabawną historyjkę? Poza tym, z jakim zespołem chcielibyście najmocniej zagrać na żywo? I jeszcze jedno: jakąś trasę planujecie?

 

Idealny koncert Unsaint? Wypchany po brzegi zadymiony klub, gdzie pot i zapach piwa wiszą w powietrzu, pod sceną jest młyn gdzie okiem sięgnąć, a ludzie drą mordy razem z nami. Nie mamy wielkiej ilości gigów na koncie, były i świetne i trochę gorsze. Zabawna historia? Ostatnio przed koncertem w Arsusie zakonnice wyszły z wielkim krzyżem i jakimś transparentem przed klub jak wyładowywaliśmy gary. Już miałem nadzieję na mały skandalik, ale się okazało, że piętro wyżej miał być następnego dnia festiwal muzyki chrześcijańskiej A najbardziej to bym chciał zagrać ze Slayerem albo Kreatorem. Nie jestem oryginalny!

 

Lepiej być zdrowo przewidywalnym niż na siłę udziwnionym tzn. oryginalnym :) Z tymi zakonnicami to mogłoby być nawet ciekawie hehe….Z tego co zdążyłeś zauważyć na żywo można wywnioskować, że macie już swoich fanów? Widać, że ktoś na wasz koncert czego lub przychodzi, aby was specjalnie zobaczyć? Poza tym chciałbym cię skusić na chwilkę refleksji nad frekwencją na koncertach i zapytać z czego to wynika i jak można to zmienić? Np. na takim Facebooku tych fanów jest sporo, a jak przychodzi do wyjścia do klubu to zazwyczaj jest lipa.

 

Na razie to trudno powiedzieć. Dopiero budujemy wśród ludzi świadomość naszego istnienia. „Watch them Bleed” jest tak naprawdę pierwszym materiałem, który ma jakąkolwiek promocję. Zobaczymy! A co do frekwencji – metal jest mało popularny, wielu ludzi pozostaje przy mainstreamie. Dodatkowo znaczny procent fanów undergroundu ma już swoje lata i zapieprza w robocie, nie koniecznie mając czas i kasę na koncerty. Nie wiem, ludzie generalnie leniwi są

 

Łaskawie obszedłeś się z ludźmi. Dyplomata jeden, no… :) Promocja „WTB” przynosi efekt? Materiał schodzi, czy też więcej ludzi zasysa go z netu? Docierają do was jakieś głosy, jak ep-ka jest odbierana przez fanów, media itp? Gdzieś was mocno zjebano, czy też macie to szczęście, że każdy się spuszcza nad materiałem?

 

Na razie jeszcze nie schodzi za bardzo. Będziemy w najbliższych tygodniach wysyłać do większej ilości mediów i wytwórni. Generalnie na razie jest spoko, najsłabsza ocena to 7/10. Ale dopiero było 4-5 recenzji, więc się nie jeszcze nie posikaliśmy z radości. Co mnie zdziwiło, to np. w recenzjach „Sucked Deep Beneath” jest bardzo dobrze odbierany, a wcześniej zgodnie uważaliśmy go za najgorszy numer na płycie.

 

Dowodzi to jednego, że muzycy sobie a osoby słuchające potem dźwięków co innego. Jakie macie plany na przyszłość tą najbliższą, jak również na tą dalszą? Jednocześnie chciałbym zapytać, gdzie chcecie zajść jako Unsaint? Jaki pułap by was zadowolił?

 

Pułap? Pytałeś o idealny koncert – gdyby to był standard, to byłoby zajebiście! Najbliższe plany? W styczniu szykuje nam się zacny koncert z Testerem Gier i Bullet Belt, potem może uderzymy w parę miejsc i w pierwszej połowie roku nagramy coś. W styczniu zrobimy burzę mózgów i może wyjdzie z tego konkretniejsza trasa, ale zależy to od kilku rzeczy, o których jeszcze nie ma co mówić, bo się jeszcze nie zadziały

 

Teraz pytanko trochę osobiste. Masz już za sobą przygodę z kilkoma zespołami. Teraz Unsaint i pewnie chciałbyś z tym zespołem podziałać dłużej i gdzieś się wybić. A może masz jeszcze coś na oku i gdzieś w przyszłości jeszcze ciebie usłyszymy, czy też skupiasz się tylko na Unsaint i nic więcej Cię na razie nie interesuje? Gdyby jednak nie wyszło, to co dalej? Wyobrażasz sobie swoje życie bez muzyki?

 

Obecnie nie mam czasu na nic innego, nawet gdybym chciał. Marzy mi się projekt z technicznym prog death-metalem w bardzo odhumanizowanym klimacie i cyberpunkowymi tekstami, może z odrobiną brudnej elektroniki, odnalazłbym się też syfiastym punk-post-blacku z polskimi wokalami. W sumie chuj wie! Był okres, kiedy nie miałem żadnej kapeli, ale dopiero po po dołączeniu do Unsaint dostrzegłem jak bardzo mi tego brakowało. Z drugiej strony po czterdziestce raczej nie wyobrażam sobie siebie drącego mordę, chyba, że będziemy mieli jakiś konkretny status na scenie, jak np. Lost Soul. Wtedy pewnie poświęcę się przeczytaniu tych wszystkich książek, na które nie miałem czasu.

1150868_589637611087350_607040080_n

 

Oby Ci się udało zrealizować wszystkie pomysły. Tym akcentem zakończymy już ten wywiad. Pozostaje jeszcze tylko jedna kwestia. Kończy się rok 2013, a ja chciałbym abyś mi wymienił pięć najlepszych w/g Ciebie płyt jakie się w tym roku ukazały w Polsce i na świecie wraz z krótkim uzasadnieniem każdego wyboru. Nikt nie mówił, że będzie łatwo :)

 

dżizas – Będzie ciężko, bo wielu płyt nie miałem czasu posłuchać w całości… Niech to będzie w takim razie lista płyt, którę chcę kupić i posłuchać na spokojnie w tym roku,Polska – Mord’a’stigmata – „Ansia” – za klimat, Scylla – „Pestilence, War, Famine & Death” – za fajne wplecenie elektroniki i granie niewkurwiającego djenta, Voidhanger – „Working Class Misanthropy” – bo „Dni Szarańczy” mnie ładnie bujają, Nowy Traktor- już mam, ale jeszcze nie słuchałem, Furia – „W melancholii” – bo to Furia! Świat: Toxic Holocaust – „Chemistry of Consiousness” – bo to moja ulubiona nowofalowa thrashowa załoga, Killswitch Engage – „Disarm the Descent” – bo wrócił Jesse, a mnie to jebie, czy to jest tru metal. Poza tym nie śledziłem zagranicznych nowości… Nowy Immolation może.

 

Może? Wstydź się! To ja Ci jeszcze polecę nowy krążek np. Ulcerate. Tymczasem dziękuję Ci za wywiad i do zobaczyska na jakimś koncercie.

 

Dzięki za wspieranie Unsaint! Pozdro 666 dla czytelników!

 

divider

polecamy

Exul – Path To The Unknown Faust – Cisza Po Tobie Stillborn – Cultura de la muerte
divider

imprezy

Exodus, pionierzy thrash metalu, powracają do Polski! 06/04/2024 Ariadne’s Thread, Slave Keeper, The Masquerade, Kruh 25/05/2024 KREW OGIEŃ ŚMIERĆ: Stillborn, Ragehammer, Hellfuck, Chaingun Trve Metal Camp vol. 4 22/03/2024 – Dom Zły & Clairvoyance & Moriah Woods Aftermath Tour – Banisher, Truism CZARNA WIELKANOC vol.1 THE ACT OF FRUSTRATION TOUR Injure Grind Attack Stillborn, HellFuck, Ragehammer w maju Left To Die i Incantation na jedynym koncercie w Polsce! MASTER gwiazdą finałów polskiego Bloodstock! Wolves In The Throne Room, Gaerea oraz Mortiferum zagrają w Polsce Tribute To Seattle 2024 Unholy Blood Fest vol. 3 Sepultura po raz ostatni w Polsce!
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Sklep Stronghold Musick Magazine nr 31 VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho Hellthrasher Productions SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty